Wysyłanie widokówek do rodziny, czy znajomych to piękna tradycja. Jeszcze niedawno wydawało się, że tradycyjne kartki zostaną na zawsze wyparte przez SMS-y czy maile, ale ludzie dalej chętnie wysyłają tradycyjne widokówki. Jednak dużo gorzej jest z ich dostarczaniem przez pocztę. Zdarza się, że na pozdrowienia trzeba bardzo długo czekać, albo nie docierają one do adresata nigdy, taki los na loterii. Ostatnio otrzymałem kartkę pocztową zakupioną od kolekcjonera z USA, co ciekawe była to kartka wysłana w 1904 roku do odbiorcy w Pyrzycach (wcześniej Pyritz). Jak trafiła ponownie za ocean, tego się zapewne nigdy nie dowiemy. Co mnie zdziwiło najbardziej? Właśnie tytułowe „tempo pocztowe”! Zakupu kartki na popularnym serwisie aukcyjnym dokonałem w dniu 7 kwietnia 2020 roku. Dzień później, bo już 8 kwietnia mogłem śledzić historię wysyłki, której koszt był zdecydowanie ekonomiczny (1,85 w walucie euro). Kartka dotarła do mnie w dniu 26.06.2020 r., czyli po 79 dniach! Dlatego proponuję przyjrzeć się jej pierwszej podróży do Pyrzyc. Korespondencja została spisana w dniu 30.05.1904 r. w miejscowości Ravena, w okolicach New York w hrabstwie Albany. Wysłana została (jak wynika z daty na stemplu) w dniu 02.06.1904 r., datownik poczty pyrzyckiej został ustawiony na dzień 13.06.1904 r., czyli jej przesyłka trwała zaledwie… 11 dni!!! Koszt wysyłki „one cent”.
Tradycja kart korespondencyjnych na szczęście ożywa, oby znów się nie załamała, nie tyle przez niechęć ludzi, ale przez zauważalną niewydolność poczty (nie tylko krajowej). Obecnie „priority” z USA idzie ponad tydzień i kosztuje $23.95. Jeżeli ktoś zdecyduje się na list ekonomiczny z USA – to korespondencję uzyska w ciągu 46-48 dni (dane oficjalne), ja oczekiwałem wspomniane 79 dni.
Dla porównania, w zależności od warunków pogodowych, rejs statku „Batory” z USA, w czasach bardziej współczesnych trwał od 8 do 9 dni! Kartka dostarczona w 11 dni, tuż na początku XX w., to był rzeczywiście niesamowity expres!
Odbiorcą kartki w Pyrzycach był Rektor O.Schmidt.