Dom powinien być miejscem odpoczynku i relaksu. Zdarzają się jednak sytuacje zakłócające spokój domowników, zwłaszcza w przypadku zamieszkiwania w bloku. Mogą to być hałasy z sąsiedztwa, szczekanie psa, konflikty rodzinne czy przedłużające się imprezy. Takie sytuacji często wiążą się z poczuciem bezradności, jednak możliwe jest zapobieżenie takim uciążliwością, ważne jest aby mieć świadomość swoich praw i obowiązków. Zgodnie z kodeksem karnym zakłócanie miru domowego jest to forma przestępstwa, które polega na wdzieraniu się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu. Naruszenie miru domowego następuje również wtedy, gdy wbrew żądaniu osoby uprawnionej osoba zakłócająca porządek nie opuszcza danego miejsca. Osoby, oskarżone o zakłócanie miru domowego mogą zostać skazane na karę grzywny, ograniczenia wolności (prace społeczne) albo nawet pozbawienia wolności do roku. Kodeks wykroczeń natomiast wskazuje, iż to krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Natomiast jeżeli ww. czyn ma charakter chuligański lub sprawca dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu, środka odurzającego lub innej podobnie działającej substancji bądź środka, również podlega odpowiednim sankcjom. Użyte pojęcie „zakłócenie” wskazuje, że chodzi o wywołanie gdzieś niepokoju, zamieszania naruszającego ustalony porządek, normy współżycia społecznego czy też naturalny bieg spraw, co w efekcie powoduje oburzenie, podenerwowanie lub zgorszenie.
Orzecznictwo sądowe wskazuje, iż jest to naruszenie równowagi psychicznej ludzi powodujące negatywne przeżycia psychiczne nieoznaczonych osób powstające z bezpośredniego oddziaływania na organy zmysłów, przy czym skutek działania sprawcy, przewidziany w dyspozycji przepisu, musi wystąpić przynajmniej w stosunku do jednej osoby. Z kolei zakłócenie porządku publicznego to wywołanie stanu, który w danym miejscu, czasie i okolicznościach, zgodnie z przyjętymi zwyczajami i obowiązującymi przepisami, uważa się za nienormalny i który, w obiektywnym odbiorze, odczuwany jest jako utrudnienie lub uniemożliwienie powszechnie akceptowanego sposobu zachowania się w miejscach dostępnych dla bliżej nieokreślonej liczby osób. W przypadku sąsiedzkich sporów warto przede wszystkim spróbować porozumieć się z osobą, której zachowanie jest dla nas uciążliwe. Nierzadko wystarczy konsultacja lub udział prawnika w rozmowach. Jeśli zachowanie sąsiada przeszkadza także innym mieszkańcom, warto zaangażować ich w sprawę i poprosić o wsparcie. Jeżeli to nie wystarczy, należy postarać się o zgromadzenie dowodów potwierdzających liczbę naruszeń oraz ich natężenie. Warto zadbać o świadków czy nagrania, które wykażą, że do głośnych imprez dochodzi np. codziennie. Jeżeli naruszenia są bardzo dotkliwe, warto powiadomić o tym Policję. Policyjny protokół, a także inne dokumenty urzędowe są dobrym dowodem obrazującym naruszenia. Jeśli nie wiemy który z sąsiadów hałasuje bądź śmieci na klatce schodowej, możemy zainstalować kamerę. Nagranie będzie stanowiło dowód w przypadku dochodzenia naszych praw, jeśli zdecydujemy się na drogę sądową. Jeśli jest się osobą poszkodowaną, można wytoczyć sprawcy także postępowania cywilne o naruszenie dóbr osobistych.
W takim wypadku zadośćuczynienie za naruszenie miru domowego może być wypłacone poszkodowanemu w formie pieniężnej przez sprawcę. Konfliktowe sytuacje w najbliższym sąsiedztwie nie są niczym przyjemnym, dlatego jeśli tylko jest taka możliwość, warto skupić się na polubownym załatwieniu sprawy. Nie należy zapominać, iż każdy kto mieszka w budynku wielorodzinnym powinien liczyć się z tym, że od czasu do czasu któremuś z sąsiadów zdarzy się wykroczyć poza porządek zwykłego dnia (remont, wizyta gości). Jeśli jednak z zakłócaniem porządku mamy do czynienia regularnie, a próby dogadania się nie przynoszą rezultatów, nie można pozostawać bez reakcji. Warto zastanowić się również nad skierowaniem sprawy do spółdzielni mieszkaniowej, a nawet zawiadomić odpowiednie służby. Wiele osób wychodzi bowiem z błędnego założenia, że w swoim mieszkaniu mogą robić co tylko chcą.
Dominika Dalke adwokat