You are currently viewing Radny Kurowski „zamordował” sesję i wyszedł z Klubu PiS

Radny Kurowski „zamordował” sesję i wyszedł z Klubu PiS

               Absolutoryjna sesja Rady Miejskiej w Pyrzycach była zapowiadana jako gorąca i kto tak twierdził, nie pomylił się. Tuż po prezentacji „Raportu o stanie gminy Pyrzyce za 2019” przez burmistrz Marzenę Podzińską, dyskusję rozpoczął radny Prawa i Sprawiedliwości Artur Kurowski. W związku z tym, że mówił dużo i obraźliwie, nie sposób zacytować całości, trzeba go po prostu wysłuchać (nagranie dostępne na portalu pyrzyce.esesja.pl.) Wypowiedź Kurowskiego to zwykły samorządowy hejt i posądzenia (ktoś, coś, kiedyś, komuś….), dopytywany przez burmistrz o konkrety, Kurowski nic nie podał. By wyrobić sobie zdanie o hejcie i nonszalancji radnego Kurowskiego, trzeba wysłuchać go w oryginale z nagrania sesji i dokonać osobistej ocenę. Mamy zaledwie kilkanaście miesięcy nowej kadencji Rady Miejskiej w Pyrzycach, a w/w radny co kilka miesięcy „popisuje” się kolejnymi sukcesami w opluwaniu i zwykłemu chamstwu.
              Należy przypomnieć, że karierę „bulteriera” rozpoczął mocnym akcentem tuż po wybraniu go na radnego z listy Prawa i Sprawiedliwości, kiedy to jedna z internautek ucieszyła się że warszawiacy wybrali w pierwszej turze na prezydenta miasta Rafała Trzaskowskiego. Odezwał się do niej tymi słowy – „Głupia ci..a na emigracji (…) pozdrów imigrantów z Afryki, którzy na twój widok się ucieszą” , później było jeszcze bardziej w las i wpisał – „nie każda kobieta jest kobietą”, a do jednego z uczestników dyskusji zwracał się słowami „chętnie tobie też naj..bię, strzel mi w mordę, leszczu. Poszukać cię?” itd., itd.
             W tym czasie Kurowskim zajął Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, wiele stron poświęcono też w blogach zajmujących się głębszą analizą takich zachowań jak Kurowskiego. Niechlubną sławę zdobył też radny w ogólnopolskich mediach, wystarczy wpisać w Google nazwisko radnego i wysypują się artykuły o jego „sukcesach”.
            Po tym „występie” Justyna Łyjak w 2018 roku, która szykowała się do drugiej tury wyborów na stanowisko burmistrza Pyrzyc, w wywiadzie dla Gazety Wyborczej powiedziała – ”… Z osobami, które z listy PiS wejdą do rady, właśnie podjęliśmy decyzję, że w naszym klubie nie ma dla Artura Kurowskiego miejsca. Nie chcemy z nim współpracować. Nie chcemy z taką osobą tworzyć programów dla Pyrzyc. Przykro mi, że taka osoba była częścią mojej drużyny. Nie zgadzam się na takie zachowanie …” Te słowa były ważne przez kilkanaście dni, do drugiej tury wyborów na burmistrz Pyrzyc. Po przegranej Justyny Łyjak z Marzeną Podzińską, Artur Kurowski nie tylko znalazł się w Klubie Radnych Prawa i Sprawiedliwości, ale dostał w nagrodę przewodniczenie komisji rewizyjnej w radzie, czyli najważniejszej komisji kontrolnej w danym samorządzie i tyle było warte słowo Justyny Łyjak z PiS przekazane prasie.

         I jeszcze jeden szczególny, tegoroczny popis Kurowskiego, kiedy to podczas jednej z sesji przyznał się, że nagrywa swoich rozmówców, a dokładnie urzędnika gminy Pyrzyce, którego próbował zastraszyć. Radny, mimo deklaracji na sesji, nagrania którym udowodniłby, że urzędnika nie zastraszał, nie ujawnił. Nie usłyszeliśmy nagrania zapewne dlatego, że telefon, którym nagrał urzędnika zgodnie z prawem jako dowód w ewentualnym konflikcie sądowym zostałby Kurowskiemu przez policję zabrany jako nośnik nagrania i nie wiadomo, co by tam policjanci jeszcze znaleźli, więc Kurowski uznał, że lepiej nagrania nie puszczać.

         W końcówce omawianej sesji, Kurowski na jednej z przerw napisał coś na kartce, dał przewodniczącemu Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości i z sesji wyszedł. W punkcie wolne wnioski radny Mariusz Szymkowicz odczytał list przekazany mu przez Artura Kurowskiego, w którym tenże radny informuje władze Klubu Radnych PiS i całą radę o swojej rezygnacji z członkostwa w Klubie (pełna treść pisma). Na taki myk, mało kto z obecnych na sali obrad był przygotowany, no bo jak najlepszy „bulterier” Klubu PiS mógł opuścić swoich kolegów i to na dodatek w przededniu wyborów prezydenckich?

         Dziś pyrzyczanie przyglądający się swojemu samorządowi zastanawiają się, czy to kłótnia w rodzinie PiS, czy zwykła ściema i tak, jak Justyna Łyjak w 2018 roku, tak dziś radni chowają Kurowskiego na czas wyborów prezydenckich do szafy, a po 12 lipca Kurowski z szafy wyjdzie i dostanie coś w nagrodę.

RT