Jesteśmy w trakcie olimpiady zimowej, która odbywa się w Pekinie. Zapewne wielu z nas będzie śledzić jej przebieg, a szczególnie te konkurencje, w których wystartują reprezentanci Polski. Niestety, w tej olimpiadzie nie będzie rywalizował nikt z naszego powiatu, na taki zaszczyt będziemy musieli poczekać jeszcze kilka miesięcy. W 2022 roku pod koniec sierpnia w Rumunii odbędzie się olimpiada gołębi pocztowych, w której weźmie udział gołąb wyhodowany i wytrenowany przez mieszkańca Pyrzyc Artura Zambrzyckiego.
Ryszard Tański – Od kiedy zajmuję się Pan hodowlą gołębi pocztowych?
Artur Zambrzycki – W domu rodzinnym nikt nie hodował gołębi, mój kontakt z tymi ptakami rozpoczął się od podglądania hodowli u sąsiada. Z tych obserwacji powoli rodziła się fascynacja gołębiami, a po jakimś czasie chęć posiadania własnej hodowli. Niestety, mojej dziecięcej fascynacji nie podzielał mój tata i z tego powodu marzenia o własnych gołębiach i ich hodowli musiały trochę poczekać. Ale kontakt z gołębiami i hodowcami w wiosce, w której mieszkaliśmy cały czas utrzymywałem, przyglądałem się i uczyłem. Pierwszy swój gołębnik zbudowałem z kilku palet mając piętnaście lat, długo się nim nie cieszyłem, bo jak już mówiłem, tato nie był miłośnikiem gołębi i kazał mi gołębnik rozebrać, a ja swoją skromną hodowlę przeniosłem do gołębnika wujka. Takie dość zakręcone to były początki mojej pasji.
R.T. – Jak dzisiaj wygląda pana hodowla?
A.Z. – Na chwilę obecną posiadam około 140 gołębi, które będą brały udział w lotach w sezonie 2022 i około 70 par rozpłodowych, które zostały nabyte z trzech hodowli mistrzowskich Fusch&Wolf, Dierer Meyer, Marcin Bochynek oraz pojedyncze sztuki od kolegów hodowców, takich jak Andrzej Kurma, Spółka Hodowlana Ulczok & Brańczak, Ryszard Czuba, Zenon Marek.
R.T. – Ponad 280 sztuk, to duży obowiązek?
A.Z. – O gołębie dbam codziennie, codziennie je karmię, sprzątam, dbam o ich higienę, stan zdrowia, to podstawa w moim gołębniku. Jeżeli chodzi o treningi, to tak przed rozpoczęciem sezonu, od kwietnia rozpoczynam trenować swoje gołębie. Codziennie rano od 5.00 do 7.30 puszczam je na obloty przydomowe. A dwa razy w tygodniu po południu, tak po 18.00 wywożę je na odległość około 50 km od gołębnika na dłuższy lot.
R.T. – To dużo poświęconego czasu, co na to rodzina?
A.Z. – Rodzina mnie wspiera i mi kibicuje, syn Aleksander pomaga mi podczas treningów, jak tylko jest w domu to on wywozi gołębie na długie loty.
R.T. – Jak rozpoznaje pan poszczególne gołębie?
A.Z. – Generalnie każdy gołąb od młodego ma swoją indywidualną obrączkę z numerem. Ja w swojej hodowli nadaję swoim gołębiom imiona słynnych sportowców. Na przykład mój wybitny lotnik, który weźmie udział w olimpiadzie na cześć kenijskiego czterokrotnego medalisty olimpijskiego w biegach długodystansowych ma na imię Eliud. Gołębie to moja pasja od dziecka, każdego gołębia w swojej hodowli znam, rozpoznaję i wiem, od jakich jest rodziców bez zaglądania w rodowód.
R.T. – Pan rozpoznaje gołębie, a one rozpoznają pana?
A.Z. – Gołębie, jak wszystkie inne zwierzęta, przywiązują się do swojego właściciela. Są sytuacje, że kiedy wracam z pracy i podjeżdżam pod dom, to gołębie potrafią przelecieć nad samochodem i mnie przywitać, zataczają kilka kółek nad autem. Dla mnie jest to swoiste przywitanie.
R.T. – Jak rozpoznaje się gołębi, sportowy talent ?
A.Z. – Rozpoznanie, czy z danego głębia jest dobry materiał na sportowca, następuję podczas lotów. Jeżeli gołąb słabo lata, przylatuje jako ostatni kilka razy z rzędu, to wiadomo, że sportowiec z niego nie będzie. Ale gdy gołąb przylatuje z lotu w ścisłej czołówce to już jest to pierwszy znak, że może on osiągać dalsze sukcesy. Dodam, że czołówka to pierwsze 20% gołębi, które przyleciały ze wszystkich wypuszczonych w danym locie gołębi. Na przykład z 1000 wypuszczonych gołębi tylko pierwszych 200 bierze udział w konkursie i zdobywa punkty.
R.T. – Ma pan w swojej hodowli gołębia, który jest mistrzem świata?
A.Z. – Na takiego gołębia hodowcy czekają całe życie… i to tylko nieliczni. Zdecydowanej większości z nas niestety nie jest dane wychować lotnika, którego osiągnięcia podziwia cały gołębiarski świat. Za sprawą fenomenalnego PL-DE-19-925189 o imieniu Eliud mogę zaliczyć się do grona tych szczęśliwców, których gołębie brylują na arenie międzynarodowej. W rozstrzygniętym niedawno konkursie FCI World Best Pigeon (Najlepszy Gołąb Świata), w edycji 2021, super lotnik z mojej hodowli triumfował w kategorii długi dystans! Z wynikiem coef. 1,220 okazał się najlepszym spośród gołębi zgłoszonych przez krajowe federacje z całego świata. To wielka duma dla hodowcy, jak i naszego rodzimego związku, a myślę, że też jest to powód do dumy dla mieszkańców miasta i gminy Pyrzyce. Teraz mógłbym godzinami opowiadać o rodowodzie MISTRZA, o jego sportowej karierze.
R.T. – Eliud, dzięki takim wynikom, zakwalifikował się na gołębią olimpiadę, kiedy się ona odbędzie?
A.Z. – Olimpiada odbywa się raz na dwa lata, najbliższa, w której weźmie udział Eliud, odbędzie się w tym roku pod koniec sierpnia. Udział w olimpiadzie to najwyższe uwieńczenie wyników gołębi, nie ma już nic powyżej. Ale, żeby móc uczestniczyć w olimpiadzie, to najpierw gołąb musi być najlepszy w oddziale macierzystym, w naszym przypadku Pyrzyce. Potem jego wynik porównuje się w skali okręgu – Szczecin. Z kolei porównywane są wyniki z każdego okręgu, których w Polsce jest 11. Najlepszy wynik – gołąb z tego porównania jest weryfikowany na wystawie krajowej, jeżeli okaże się, że dany gołąb uzyskał najlepszy wynik ze wszystkich okręgów, to kwalifikuje się on na olimpiadę, gdzie konkuruje on z wynikami gołębi innych państw biorących udział w olimpiadzie.
R.T, – No to czekamy na podanie dokładnego już terminu olimpiady, będziemy trzymać kciuki i kibicować panu i gołębiowi o imieniu Eliud. Dziękuję za rozmowę.
A.Z. – Jak będą znane szczegóły olimpiady na pewno poinformuję, także dziękuję za rozmowę.