Tak jak w tytule, w sposób dla słuchających, przynajmniej na początku, dość dwuznaczny, odezwał się podczas ostatniej sesji rady Powiatu Pyrzyckiego radny Ireneusz Dykiert. Na początku. Bo po chwili, zebrani zorientowali się, że radnemu chodziło nie o przewodnią partię, lecz o przestrzeganie prawa i sprawiedliwości na co dzień, a konkretnie w odniesieniu do radnego Artura Pniewskiego. Jest oczywiste, że radny celowo użył wspomnianej figury retorycznej, by wzmocnić emocjonalność języka. Bo właśnie na ostatniej sesji radni powiatu pyrzyckiego mieli za zadanie podjąć uchwałę o wygaśnięciu mandatu radnego Pniewskiego. Jak poinformował podczas sesji przewodniczący rady, chodzi o uchybienie, którego dopuścił się Pniewski, a mianowicie nie dostarczył w wyznaczonym terminie swojego oświadczenia majątkowego za 2018 rok. Radny Dykiert nie odniósł sukcesu, jego wniosek, by uchwałę wycofać z porządku obrad nie zyskał wsparcia i do dyskusji i głosowania na uchybieniem Pniewskiego doszło. Pierwszy głos w dyskusji nad sobą zabrał radny Artur Pniewski, który bez owijania w sreberka, przywalił wszystkim, którzy nie usunęli uchwały z porządku obrad. Powiedział, że wie ale nie powie, która to pani stoi za tą uchwałą, że każdemu się może zdarzyć, że zapomni o czymś, że radni nie wiedzą, co to znaczy ciężka praca, bo pracują tylko po 8 godzin. Radny opowiedział także o swoich dochodach, które opisał w oświadczeniu i o tym, jak wspiera kluby sportowe i stowarzyszenia. Po wypowiedzi Pniewskiego kilku radnych wyraziło swoje oburzenie na zbyt mocną i niesprawiedliwą ocenę radnych przez Pniewskiego, który określił głosowanie nad tą uchwała na zamówienie i pod dyktando. Po wymianie opinii obu stron przeprowadzono głosowanie, w wyniku którego mandatu radnemu Pniewskiemu nie wygaszono, 9 radnych było przeciw uchwale, 4 wstrzymało się od głosu i Pniewski nadal jest radnym. Czy zajmie się tą uchwałą biuro prawne wojewody nie wiemy. Po tym incydencie z próbą odwołania radnego widać, że relacje między Pniewskim a koalicją rządząca się ochłodziły, a sam Pniewski już pewnie myśli, jak się na koalicji odegrać, czyli jesień tego roku może być w powiecie gorąca.
PP