You are currently viewing Strajk w 1993

Strajk w 1993

NIE UMIERAJ NAM INTELIGENCJO 

26 lat temu, w dniach od 4 do 21 maja 1993 roku w wielu polskich szkołach nie było lekcji. Trwał strajk nauczycieli. W kilkunastu szkołach, w tym w obu pyrzyckich szkołach średnich, Zespole Szkół Ogólnokształcących i Zespole Szkół Mechanizacji Rolnictwa nie odbyły się pisemne egzaminy maturalne. To był szok dla rządu Hanny Suchockiej. BYLIŚMY SOLIDARNI JAK NIGDY ! Strajk pracowników oświaty w maju 1993 roku był dramatycznym wydarzeniem w życiu naszych szkół. Spowodowany był systematycznie pogarszającą się jej sytuacją, spowodowaną ustrojową transformacją. Nierewaloryzowane płace, brak pieniędzy na zajęcia pozalekcyjne, bardzo liczne klasy, likwidacja podziału na grupy, zadłużenia szkół w opłatach za energie elektryczną – wszystko to powodowało coraz większą frustrację środowiska oświatowego. Rozpoczęły się akcje protestacyjne. ZNP, NSZZ „S” Pracowników Oświaty i „Solidarność-80” weszły w spór zbiorowy z rządem. 22 kwietnia 1993 r. ZNP ogłosił jednodniowy strajk generalny w polskiej oświacie. Poparła go NSZZ”Solidarność”. Nie było różnic między związkami, walczono o wspólną sprawę. Rząd był nieugięty. Minister Edukacji Narodowej Zdobysław Flisowski twierdził, że nie ma środków na bieżące podwyżki, nie mówiąc już o zaległej od 2 lat rewaloryzacji. Zapowiedział likwidację Karty Nauczyciela i podwyższenie etatowego pensum godzin z 18 do 24. Groziło to brakiem pracy dla ok. 150 tys. nauczycieli, zwłaszcza w małych szkołach podstawowych. Krajowa Komisja Pracowników Oświaty NSZZ „S” zdecydowała się na najbardziej radykalny krok – bezterminowy strajk generalny od 4 maja. Na ziemi pyrzyckiej strajk rozpoczął się w Zespole Szkół Mechanizacji Rolnictwa. Reprezentująca Związek Urszula Konopnicka, nauczycielka matematyki, poinformowała 29 kwietnia o tej decyzji dyrektora szkoły Edwina Nickla i Radę Pedagogiczną. Większość nauczycieli, w tym całe ognisko ZNP, zdecydowało się na udział w strajku. Powołano wspólny Komitet Strajkowy. Uczniów o strajku poinformowała przewodnicząca Komisji Zakładowej NSZZ „S”, pedagog szkolny Krystyna Wilman. Dyrektor apelował, aby nie zamykać drzwi szkoły przed młodzieżą, ale Komitet Strajkowy był innego zdania. Zdecydowano się na strajk okupacyjny. Młodzież z niedowierzaniem przyjęła tę informację. Mimo wcześniejszych ogłoszeń i komunikatów, także za pośrednictwem życzliwego nauczycielom Radia Plus Lipiany, część uczniów przybyła do szkoły rano 4 maja. Transparent STRAJK i widok nauczycieli z czerwonymi opaskami na rękawach, pilnujących wejścia do szkoły, rozwiał wątpliwości. W ciągu dwóch dni do strajku dołączyły wszystkie szkoły w dawnym powiecie pyrzyckim. Powołano Międzyszkolny Komitet Strajkowy ziemi pyrzyckiej z siedzibą w pyrzyckim LO. Kierowali nim wspólnie Urszula Konopnicka (NSZZ”S”) i Jarosław Ileczko (ZNP). Dramatyczne wydarzenia były dopiero przed strajkującymi. 11 i 12 maja miały się odbyć pisemne egzaminy maturalne. Rząd liczył, że nauczyciele nie odważą się nie przeprowadzić matury. Odważyli się, choć wśród nich byli tacy, których dzieci miały ten egzamin zdawać. Nie było pewności, czy kuratorium wyznaczy nowe terminy matur i czy chętni na studia nie stracą roku. Kurator polecił dyrektorom szkół zorganizować egzaminy maturalne poza szkołą. W Pyrzycach miały się one odbyć w sali konferencyjnej Urzędu Miejskiego. Komisje egzaminacyjne powołano spośród pracowników nadzoru pedagogicznego. Uczniowie obu pyrzyckich szkół nie przystąpili do nich. Oświadczyli, że chcą zdawać maturę w swoich szkołach i przed swoimi nauczycielami. Ich przedstawiciele mówili o tym w Radio Lipiany, a strajkującym swoim nauczycielom zaśpiewali popularna wtedy piosenkę z repertuaru Trzeciego Oddechu Kaczuchy Nie umieraj nam inteligencjo. Jakże dumni byliśmy wtedy z naszych uczniów, naszych wspaniałych dziewcząt i chłopców, już pełnoletnich, stawiających pierwsze kroki w swojej dojrzałości. Jakże wdzięczni byliśmy za to, że w naszych trudnych chwilach chcieli być razem z nami, swoimi nauczycielami. Byliśmy też dumni z siebie. Z tego, że stanęliśmy ponad podziałami, że wielką wspólną sprawę. Bo szło już nie tylko o pieniądze. Strajk przyniósł każdemu spore straty, bo za czas strajku nie otrzymaliśmy wynagrodzenia. Szło o godność zawodu nauczyciela i stosunek każdego, kolejnego rządu do spraw oświaty. Byliśmy solidarni, jak nigdy przedtem ani, niestety, już nigdy potem. Minister Edukacji Narodowej zdecydował się na podjęcie rozmów z Krajowym Komitetem Strajkowym. Doprowadziły one do uzgodnień i zakończenia strajku z dniem 21 maja. Kuratorzy Oświaty uzgodnili dodatkowe terminy matur ze szkolnymi komitetami strajkowymi. Odbyły się one w pierwszych dniach czerwca. 28 maja Sejm RP uchwalił wotum nieufności wobec rządu Hanny Suchockiej, a prezydent Lech Wałęsa zarządził przedterminowe wybory parlamentarne. Dziś po latach, gdy czas ostudził już tamte emocje, wraca pytanie, co dał tamten strajk. Czy był zwycięstwem czy porażką? Myślę, że nie można go rozpatrywać w tych kategoriach. On był koniecznością! Uświadomił nauczycielom i całemu środowisku oświatowemu, że tylko w jedności mogą być siłą. Że nie mogą się bać, że o sprawach dla nich istotnych muszą mówić mocnym głosem. Czasem nawet krzyczeć! Tylko silni i odważni liczą się w naszych społecznych realiach. 

Jerzy Goclik